Wznowienie rozmów międzykoreańskich przy okazji zbliżających się Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pjongczangu dało nadzieje na poprawę sytuacji na Półwyspie Koreańskim. "Gorąca linia", uruchomiona miesiąc temu, po dwuletniej przerwie, miała przede wszystkim pomóc w ustaleniu szczegółów dotyczących udziału delegacji północnokoreańskiej w igrzyskach. - Korea Północna do ostatniej chwili trzymała w niepewności, czy jest zainteresowana wystąpieniem na tej imprezie - mówi w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Oskar Pietrewicz.
Ostatecznie przedstawiciele obu krajów spotkali się 9 stycznia w granicznej miejscowości Panmundżom w Koreańskiej Strefie Zdemilitaryzowanej. Do poprzedniego spotkania doszło ponad dwa lata temu - w grudniu 2015 roku. Korea Północna zgodziła się na wysłanie do Pjongczangu nie tylko sportowców, ale też delegacji wysokich rangą urzędników, dziennikarzy, a nawet, jak podano, fanów sportu. Podczas igrzysk w Korei Południowej wystąpić mają także północnokoreańskie zespoły artystyczne.
PjongCzang 2018: delegacja olimpijska z Korei Północnej przyleciała do Pjongczangu
- Wszyscy zadają sobie teraz pytanie dlaczego Północ się na to zgodziła. Czy jest to na pewno szczera deklaracja uspokojenia i wprowadzenia elementów dialogu, czy jest to raczej przebiegła gra, za którą stoi coś więcej. Możliwe, że władze w Pjongjangu potrzebują oddechu po zeszłorocznych napięciach i coraz silniej odczuwają skutki sankcji. Z drugiej strony takie wydarzenie sprzyja, by w delegacji pojawili się nie tylko działacze sportowi i sportowcy, ale także agentura północnokoreańska ukryta pod osłoną kibiców. Przed Koreą Południową stoi teraz duże wyzwanie logistyczne i organizacyjne - dodał Pietrewicz.
Uspokojenie relacji nie potrwa długo?
Analityk PISM zwrócił też uwagę na fakt, że uspokojenie relacji może nie potrwać długo. - Obecne złagodzenie napięć jest ewidentną zmianą jakościową w porównaniu z zeszłym rokiem, ale moim zdaniem krótkoterminową. Pamiętajmy, że w tych rozmowach obie strony skupiły się przede wszystkim na igrzyskach. Nie poruszono w nich kwestii wznowienia współpracy gospodarczej, czy problemu nuklearnego - powiedział Pietrewicz.
Dodał, że Korea Południowa wyraźnie zaznacza, że nie ma mowy, by to wydarzenie było pretekstem do zniesienia sankcji na Koreę Północną. - Rezolucje Rady Bezpieczeństwa ONZ są w tej kwestii bardzo restrykcyjne. Stwarza to poważne wyzwanie dla Południa, które z jednej strony stawia na dialog, a z drugiej zdaje sobie sprawę z jego ograniczeń. Z kolei wyraźnym komunikatem ze strony Północy było to, że nie chce z Południem rozmawiać na temat programu nuklearnego - stwierdził analityk PISM.
"Gorąca linia" między Koreą Północną i Południową ponownie otwarta
- Mimo wszystko z punktu widzenia Korei Południowej to z pewnością korzystna sytuacja. Obecne relacje są o niebo lepsze niż rok temu, a przecież każdy organizator imprezy o zasięgu globalnym chce zadbać o jak największe bezpieczeństwo jego uczestników - podsumował Oskar Pietrewicz.
Zimowe Igrzyska Olimpijskie odbędą się w dniach 9-25 lutego w Pjongczangu. W całej imprezie udział weźmie ok. 2900 zawodników z ponad 90 krajów. Koreę Północną będzie reprezentować 22 sportowców. W składzie reprezentacji znaleźli się przedstawiciele takich sportów, jak narciarstwo alpejskie i biegowe, short track i łyżwiarstwo figurowe.
Od 9 do 25 lutego zmagania sportowe w Korei Południowej można będzie też śledzić na stronach portalu PolskieRadio.pl w serwisie przygotowanym specjalnie na tę okazję.
PAP/IAR/Karol Kozłowicz, PolskieRadio.pl